Maksymalna ładowność samochodów dostawczych - co mówią przepisy?
Samochody dostawcze w transporcie drogowym generują pewne problemy, z którymi ciężko jest sobie nieraz poradzić przewoźnikom, stąd wielu z nich z dużych samochodów ciężarowych przeniosło się na wykorzystanie w transporcie busów o masie do 3,5 tony.
Rozwój tego segmentu wśród przewoźników spowodowany był przede wszystkim dwoma aspektami. Po pierwsze, busy do 3,5 tony zwalniają przewoźnika z konieczności posiadania licencji i zezwoleń, co automatyczne daje możliwość wykonania praktycznie każdego przewozu. Drugim nie mniej istotnym aspektem jest znaczące obniżenie kosztów, co pozwala osiągać zyski, w sytuacji, gdy dany przewoźnik przy samochodach ciężarowych granicy osiągania zysku nie przekraczał. Co jest o tyle istotne, że nikt za darmo nie będzie pracował. Pozostają w wątku kosztów, polskie oraz europejskie regulacje zwalniają busy do 3,5 tony z opłat za płatne odcinki dróg. Co więcej, busy do 3,5 tony nie muszą być wyposażone w urządzenie, jakim jest tzw. tachograf, które reguluje czas pracy kierowcy. Dodatkowo prostota przy wykonywaniu zleceń sprawiła, że wielu kierowców porzuciło transport ciężki na rzecz małego transportu. A to dlatego, że wystarczy jedynie kupić pojazd, zarejestrować go, założyć działalność i pozyskiwać zlecenia. Kierowca od tej pory może działać na własny rachunek. Busa można również wynająć od firmy takiej jak J&P Max s.c., która oferuje wynajem samochodów dostawczych, tak krótko, jak i długoterminowy. To zwalnia nas z kosztów i obowiązku kupowania pojazdu, co jest ważne na początku przygody z transportem oraz w sytuacji, gdy ilość zleceń oraz ich częstotliwość nie jest zbyt duża.
Czytaj także: Jakie formalności są niezbędne do wypożyczenia samochodu?
Ograniczenia w przewozie – przepisy
Szybki rozwój sektora małego transportu spotkał się z równie szybką reakcją producentów pojazdów oraz zabudów, którzy od wcześniej stosowanych rozwiązań 8-paletowych zaczęli produkować rozwiązania nawet 12-paletowe. To dało kolejne możliwości transportu, jednak zapomniano o jednej kwestii – ładowności busów, regulowanej przepisami. I chociaż objętościowo można było coraz więcej do busa włożyć, o tym jego ładowność w świetle prawa już się nie zwiększała.
Dopuszczalna ładowność, o której mówią przepisy kodeksu drogowego, stanowi o maksymalnej masie ładunku oraz osób, które dany pojazd może przewozić. Dopuszczalną ładowność stanowi różnica pomiędzy dopuszczalną masą całkowitą przewozu (3,5 tony) i masy własnej pojazdu. Oznacza to, że jeżeli pojazd sam waży 2 tony, podczas gdy maksymalna dopuszczalna ładowność wynosi 3,5 tony, to może on przewieźć nie więcej niż 1,5 tony, wliczając osoby, które przewozi oraz inne elementy.
Zwiększenie ładowności, a kary
Producenci, gdy zauważyli swój błąd, postanowili temu zaradzić. Przy konstrukcji zabudowy zaczęli stosować lekkie materiały, które sprawiły, że z ówczesnych 1000 kg ładowność zwiększyła się do 1 500 kg, co stanowiło znaczny wzrost. Zwiększenie ładowności pojazdu odbiło się jednak na rozmiarach pojazdu, dodatkowe palety wydłużyły skrzynię o 5 m, a dwie kolejne zwiększyły szerokość do 2,5 m. Jednak mniej typowy gabaryt, w porównaniu do standardowego, zwraca uwagę kontroli drogowej i może generować dodatkowe koszty przy nieprawidłowościach, które dotkną kierowcy, jeśli np. samochód jest przeważony. I choć busy do 3,5 tony dały nowe możliwości, to jednocześnie kuszą przewoźników do brania ładunków niekiedy bardzo mocno przekraczających maksymalną ładowność pojazdów. I jest to proceder nagminny niesłabnący na sile. Jednak kara pieniężna w postaci mandatu nie jest jedynym, co przewoźnika może spotkać. Kontrola drogowa może dopuścić pojazd do dalszego ruchu, po doprowadzeniu ładowności pojazdu do jego maksymalnej granicy, poprzez rozładowanie części towaru. W tej sytuacji pojawia się konieczność zorganizowania drugiego busa, co generuje koszty oraz czas. Ważne jest również to, że wielu przewoźników przyjmując jakiś transport, dostaje na niego dokument, który świadczy o jego wadze. Coraz częściej jest tak, że w celu ograniczenia kosztów firma zlecająca przewóz zaniża w dokumentacji masę transportu, podając jego wagę np. 1 500 kg, podczas gdy waży on 1 800 kg. Na szczęście kontrola drogowa coraz częściej sprawdza dokumentację i nie karze bezpośrednio samego kierowcy za przeważenie pojazdu.